wtorek, 3 stycznia 2012
DOBRY TEMAT
Choć pewnie dla wielu "hejterów" komedii romantycznych kolejny pożeracz czasu i totalna tandeta. Ciekawskich może przyciągnąć jednak tytuł " Friends with Benefits" co przez Filmweb zostaje przetłumaczone jako " To tylko seks" Zagadka numer jeden : dlaczego ludzie nie lubią komedii romantycznych ? Dlatego, że wszystko jest do przewidzenia jak to, że jutro będziemy rano myć zęby przed pracą, a część z nas nie zdąży wypić porannej kawy i nie zje na śniadanie obowiązkowego papierosa. Romantyczne sceny, ciekawe ujęcia i romantyczna muzyka.Takie są już komedie romantyczne. Mają rozczulać, wywoływać emocje.
Oglądając "Friends with Benefits" zostajemy jednak mile zaskoczeni. Oczywiście film jest napakowany romantycznymi scenami i dzikim seksem, jednak posiada w sobie pewne elementy humorystyki które mogą przyciągnąć widza i sprawić, że chętnie obejrzy go do snu. Miejmy nadzieję, że amerykanie wpadli na kolejny świetny pomysł i tym razem ich komedie będą zaskakiwać, a ta produkcja ma być jednym z przykładów.
Historia zaczyna się banalnie on "Justin Timberlake" jest dyrektorem artystycznym, ona "Mila Cunis" zajmuję się rekrutacją pracowników do jednej z Nowojorskich firm. Sympatyczny chłopiec z Los Angeles- miasta grzechu słońca i miłego nastawienia do ludzi trafia do zatłoczonego Nowego Yorku, gdzie jest odbierany za durnia. Szybko jednak okazuje się że filmowy Dylan jest uzdolniony artystycznie.Po dłuższych namowach Jamie postanawia spróbować swoich sił w nowej firmie. W tym momencie przychodzi czas na erotyczny wątek. Jest seks jest ogień, jest namiętność, jednak ? Bez zobowiązań. Bohaterowie ustalają surowe zasady swojej znajomości, których mają zamiar się trzymać.
Wspólne obiady,wzajemne poznawanie swoich charakterów, oglądanie romantycznych filmów oraz przyzwyczajanie się do swoich upodobań prowadzi naszych bohaterów przez słodziutką codzienność i pozwala zabić czas po pracy. Razem z tym w dalszym ciągu przeplata się znajomość bez zobowiązań- zero uczuć, czysta przyjemność i wzajemna korzyść. Jednak to tylko film, a jak to w każdym filmie przychodzi czas na wątek kulminacyjny. W końcu Dylan zabiera swoją rozrywkową koleżankę do Los Angeles, gdzie poznaje ona jego rodzinę oraz tatę, który chodzi bez spodni i jest ciężko chory. Niesamowitym i mega zaskakującym faktem jest ścieżka dźwiękowa zespołu Death Cab, która według mnie idealnie wpasowała się zarówno w scenę jak i powszechnie panujący klimat Hollywoodu i przesiadywania bohaterów na literce "O". Kolejne kilka ujęć magicznego Los Angeles i mamy klimat w głowie. W tym samym momencie jesteśmy w stanie sprawdzić ile czasu upłynęło od początku filmu i wciąż nie możemy wyjść z podziwu, że jeszcze to oglądamy. Jest coś specyficznego w samych scenach, które odgrywają aktorzy- coś co przyciąga i nie pozwala nam "kliknąć krzyżyka"
Jednak jak w każdym filmie następuje moment załamania i nagle wszystko się psuje. Właśnie wtedy Jamie jest świadkiem rozmowy Dylana z jego siostrą, w której obgaduje ją za plecami. Dziewczyna wraca do Nowego Jorku i teraz już czas na naprawę popsutych relacji. Standardowo- nie odbieramy telefonów, brakuje tylko jedzenia lodów na poprawę humoru. Dylan szuka odpowiedzi na pytania, które bombardują jego głowę. Ostatecznie odpowiedzi udziela mu jego ojciec z chorobą alzheimer'a zajadając się stekiem i siedząc bez spodni na lotnisku. Dosyć dziwna scena, jednak można w niej odnaleźć pewne bariery jakie przezwycięża nasz filmowy Dylan. Wypadałoby teraz, aby nastał moment happy endu i tak też się dzieje.
Podsumowując film jest napakowany naprawdę dużą ilością zabawnych scen, świetnymi ujęciami i dobrą muzyką. Zadowoli każdego, kto chce się rozerwać i obejrzeć coś lekkiego na poprawę humoru. Jedni z nas odnajdą w nim sytuacje żywcem wyjęte z własnych wspomnień, jeszcze inni pokochają fabułę i uśmiechniętą buzię pana Justina Timberlake'a. Fanów jego muzyki muszę niestety rozczarować- nie ma ballad i pełnych utworów oraz popisów wokalnych, są za to przyśpiewki. Fanatyków pięknych kształtów i nietuzinkowej urody przyciągnie niewątpliwie Mila Kunis.
Wszystkich tych, którzy mają ochotę obejrzeć tę produkcję zachęcam do pobrania super torrentu i poświęcenia jednego wieczoru z "seksem bez zobowiązań"- przekonajcie się czy warto.
Pozdrawiam, MŁODY :)